Krajowy Plan Odbudowy to dokument określający, jakie działania będą podejmowane przez polski rząd w celu wzmocnienia gospodarki, w ramach unijnych środków przeznaczonych na ten cel. W dokumencie nieoczekiwanie zamieszczono również sekcję dotyczącą fotoradarów, która ma na celu - cytując stronę internetową rządu - „wyeliminowanie kierowców trwale naruszających przepisy ruchu drogowego”.
Jeżeli zdarza się, że pożyczasz swoje auto innym kierowcom, przygotuj się na to, że wkrótce to ty będziesz ponosić odpowiedzialność za ich zachowania na drodze. W projekcie KPO uwzględniono bowiem istotną zmianę, która ma w przyszłości zapobiec nieskutecznemu systemowi ściągania mandatów za przewinienia wykryte przez automaty.
Szacuje się, że obecnie tylko 40 proc. zdjęć z urządzeń daje podstawę do ukarania pędzących z niedozwoloną prędkością kierowców. W pozostałych przypadkach, jeżeli niewyraźna fotografia z maszyny nie daje możliwości jednoznacznego ustalenia, kto kierował, właściciel może oświadczyć, że nie wie, kto w danej chwili prowadził jego pojazd. W takiej sytuacji nie ma możliwości nałożenia mandatu karnego. Możliwe jest dobrowolne przyjęcie kary lub wskazanie przez właściciela pojazdu osoby, której auta użyczył. Według tzw. ustawy fotoradarowej, po zmianach to posiadacz auta zapłaci mandat, nawet jeżeli to nie jego wizerunek przedstawia wątpliwej jakości zdjęcie.
„Aby wyeliminować niepożądane zachowania kierowców, niezbędne jest wzmocnienie penalizacji popełnianych wykroczeń drogowych. Kara za nie musi stać się nieuchronna, tak aby ograniczyć nadmierne ryzyko wśród kierujących. Działania reformatorskie pozwolą na wzrost skuteczności egzekwowania kar, przekładając się na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego nie tylko w miejscach objętych interwencją, ale również na całej sieci dróg poprzez stopniową” - czytamy w Krajowym Planie Odbudowy i Zwiększenia Odporności.
O planach związanych z poprawieniem ściągalności mandatów mówiła w wywiadzie dla money.pl dr Karolina Wieczorek, zastępca Głównego Inspektora Transportu Drogowego, tłumacząc, że urzędnicy zobligowani są do identyfikowania sprawców. Zaznaczyła również, że część obywateli próbuje oszukiwać, ale służby chcą wyeliminować nieuczciwe postępowanie, a w konsekwencji doprowadzić do tego, że kierowcy będą współpracować.
News4Media, fot. iStock
Napisz komentarz
Komentarze