Zgodnie z przewidywaniami synoptyków mocno zaczęło wiać w sobotę około 18., jednak pierwsze szkody wiatr zaczął wyrządzać około 23. gdy jego prędkość w porywach zaczęła przekraczać 90 km/h. Silne podmuchy wiatry dotknęły wszystkie części powiatu, strażacy w nocy wyjeżdżali 17 razy do powalonych drzew, które leżały na drogach i nierzadko zrywały linie energetyczne. Działo się tak w Lubaniu, Radogoszczy, Platerówce, Bartoszówce, Świeradowie-Zdroju, Biedrzychowicach, czyli praktycznie na terenie całego powiatu.
Powalone drzewo na ul. Dworcowej w Lubaniu
Do najgroźniejszej sytuacji doszło po 23. na ul. Rynek w Lubaniu. Silny podmuch wiatru oberwał z kamienicy gzyms i płat tynku z komina. W efekcie na chodnik i zaparkowane tam auto poleciały wielkie kawałki gruzu, które bez problemu mogły zabić człowieka. Co gorsza sytuacji można było uniknąć, bo jak wyjaśniał nam jeden z mieszkańców wspólnoty mieszkaniowej gdzie doszło do niebezpiecznego zdarzenia, kawałki tynku odpadały już od paru tygodni i było to zgłaszane zarządcy, ten niestety nie zdążył podjąć działań.
Oberwany gzyms i tynk na ul. Rynek w Lubaniu
Dziś rano do dyżurnego na Stanowisku Kierowania Państwowej Straży Pożarnej w Lubaniu zaczęły spływać kolejne zgłoszenia. Strażacy i druhowie OSP wyjeżdżali do powalonych drzew i zerwanych linii energetycznych w Olszynie, Radostowie i Kałużnej.
Konar na drodze w Kałużnej
Połamane gałęzie nad drogą w Radostowie
W sumie do godziny 11. Orkan Nadia był przyczyną ponad 20 zdarzeń, w których musieli interweniować strażacy.
Napisz komentarz
Komentarze