Około 19:30 służby o zanieczyszczeniu strumienia substancją ropopochodną poinformował Piotr Kret, radny gminy Siekierczyn, po tym jak otrzymał sygnał od zaniepokojonego mieszkańca Zaręby.
Cała szerokość Siekierki pokryta była cienką warstwą filmu substancji ropopochodnej. By ją zatrzymać, przybyli na miejsce strażacy na wysokości ul. Stawowej w Zarębie zbudowali zaporę ze sprasowanych kostek słomy.
Drugą zaporę filtrującą przygotowano do ustawienia w Lubaniu na wysokości remizy strażackiej. W międzyczasie do Zaręby zadysponowano grupę ratownictwa chemicznego z Legnicy, która posiada odpowiedni sprzęt do usunięcia zanieczyszczenia z wody.
W tej chwili trwają działania strażaków mające na celu uniemożliwienie przedostania się substancji ropopochodnej do Kwisy. Ustaleniem źródła zanieczyszczenia zajmie się teraz lubańska policja.
Aktualizacja
Jadąca wczoraj do Zaręby specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego z Legnicy nie dotarła na miejsce. Ratownicy jadąc autostradą A4 utknęli w korku, który powstał po wypadku na północnym pasie autostrady.
Cały czas byliśmy w kontakcie z dowódcą tej grypy. Wyszło tak, że konsultowaliśmy z nimi wszystko telefonicznie i poradziliśmy sobie w taki sam sposób, jak oni by nam pomagali. Na szczęście nie były to duże ilości. Wygląda na to, że była to substancja o niskim stężeniu, szczególnie niezagrażająca środowisku. - mówi bryg. mgr inż. Janusz Gabryś, Zastępca Komendanta Powiatowego PSP w Lubaniu.
Ustawienie na strumieniu filtrów ze sprasowanych kostek słomy okazało się wystarczające, by usunąć substancję z wody.
Strażacy szacują, że do Siekierki wlano około 200 litrów substancji ropopochodnej - Wygląda na to, że ktoś miał wymieszany olej z jakąś wodą i chciał się tego pozbyć. - usłyszeliśmy.
Napisz komentarz
Komentarze