Zastępca prokuratora rejonowego w Zgorzelcu prok. Jolanta Lipińska-Grzeszczuk poinformowała PAP w środę, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci jednej osoby i wypadku przy pracy, w którym ucierpiało dwóch pracowników.
"Zmarły i poszkodowani to pracownicy zewnętrznej firmy, która od 9 stycznia wykonywała prace remontowe przy tym zbiorniku. Według ustaleń śledczych to były różne działania, także spawanie. W dniu wypadku prace miały się zakończyć. Z pewnością w tym śledztwie będzie konieczna opinia i ekspertyza biegłych, którzy zajmują się takimi remontami" - powiedziała prokurator.
Podkreśliła, że śledztwo jest na wstępnym etapie, jest prowadzone w sprawie i nikomu nie postawiono żadnych zarzutów. Dodała, że na razie trudno ocenić, czy doszło do jakiegoś błędu i kto go ewentualnie mógł popełnić.
W piątek, gdy doszło do wybuchu w remontowanym zbiorniku przebywał jeden z trzech pracowników. Siła eksplozji była tak duża, że ciało mężczyzny zostało wyrzucone ze zbiornika, upadło na dach stacji i wpadło do budynku. Dwaj pozostali pracownicy zostali poparzeni. Jeden ze znacznymi oparzeniami dróg oddechowych i ciała trafił do specjalistycznego szpitala w Poznaniu. Drugi lżej poszkodowany również przebywa w szpitalu.
Napisz komentarz
Komentarze