Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w sobotę o 6:04 na drodze między Bożkowicami a Leśną. Kierowca volkswagena na prostym odcinku drogi, który w tym miejscu prowadzi między drzewami, stracił kontrolę nad pędzącym autem. Pędzące auto zahaczyło o jedno z przydrożnych drzew i wybiło w powietrze tak, że w kolejne uderzyło na wysokości metra nad ziemią. Samochód kilkanaście metrów dalej zatrzymał się w poprzek drogi.
O zdarzeniu służby powiadomił zamontowany w aucie system szybkiego powiadamiania o wypadkach drogowych ecall, jednak zanim na miejsce dotarły służby na wypadek najechał druh OSP z Olszyny. Ratownik ujrzał kompletnie rozbitego VW i siedzącą w rowie parę, która podróżowała autem. Gdy dzwonił na numer alarmowy i wyciągał z auta apteczkę oboje uciekli z miejsca zdarzenia.
Ucieczka nie na wiele się zdała, odniesione w wyniku zderzenia obrażenia nie pozwoliły parze zbytnio się oddalić. Ratownicy przybyli na miejsce znaleźli zbiegów nad brzegiem jeziora, kilkadziesiąt metrów dalej.
Nieoficjalnie dowiadujemy się, że kierowca mógł być "pod wpływem", jednak policja w tej chwili nie potwierdza tych informacji. Dowiadujemy się jedynie, że oboje poszkodowani przebywają w szpitalu i pobrano im krew do do badań.
O 10:30 na miejscu wciąż pracowali policyjni technicy, a droga była zablokowana.
Na miejscu oprócz policji pracowały zespoły ratownictwa medycznego, JRG PSP Lubań i OSP KSRG Leśna.
Napisz komentarz
Komentarze