W sobotę, 1 kwietnia kilkanaście minut przed 22. dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Lubaniu otrzymał zgłoszenie, że w piwnicy domu jednorodzinnego w Stankowicach leży nieprzytomny mężczyzna, a przyczyną może być zatrucie tlenkiem węgla.
W tej chwili nie jest jasne, czy tlenek węgla w powietrzu wykryła czujka czadu zamontowana w domu, czy alarm podniosły czujki w jakie wyposażony jest zespół ratownictwa medycznego z Leśnej, który pierwszy dotarł do poszkodowanego mężczyzny. Niestety na ratunek było za późno. Na szczęście pozostała część rodziny, która w tym czasie znajdowała się na wyższych kondygnacjach zdołała samodzielnie opuścić budynek. W sumie w budynku przebywało 7 osób, w tym dzieci.
Rodzina tego dnia wróciła do domu po tygodniowej nieobecności i mężczyzna zszedł do piwnicy, by rozpalić w piecu z podajnikiem, w którym spalany jest pellet. Wówczas w niewyjaśnionych jeszcze okolicznościach doszło do tragedii.
Gdy na miejsce dotarli strażacy ich urządzenia pomiarowe, w piwnicy gdzie znaleziono ciało, wskazywały około 1000 ppm. Na wyższych kondygnacjach stężenie było niższe, ale na tyle wysokie, że całej rodzinie podano tlen i przewieziono do okolicznych szpitali.
Nie bez przyczyny tlenek węgla nazywany jest cichym zabójcą. Ten bezwonny gaz w dużym stężeniu potrafi zabić w ciągu kilku minut. Przy stężeniu tlenku węgla w powietrzu o wartości 1600 ppm, zapaść następuje po 20 minutach a zgon po 2 godzinach.
Jedynym sposobem by bronić się przed takimi sytuacjami jest zakup i montaż czujki, która zaalarmuje o obecności tego gazu w powietrzu.
Na miejscu działały trzy zespoły ratownictwa medycznego, strażacy Państwowej Straży Pożarnej z Lubania, OSP Leśna, OSP Świecie i policja.
Napisz komentarz
Komentarze