Wezwani na miejsce druhowie OSP Olszyna zastali płonące przy drodze trawy i zarośla. Na szczęście w tym roku wiosna jest deszczowa i ogień się nie rozprzestrzenił. Strażacy szybko uporali się z ogniem i wrócili do remizy.
W porównaniu do lat ubiegłych ten rok jest wyjątkowo spokojny, zimna i mokra wiosna powoduje, że trawy nie chcą się palić. W ciągu ostatniego kwartału strażacy w powiecie lubańskim do płonących traw wyjeżdżali osiem razy. Wiosną ubiegłego roku, tylko w jeden dzień, takich wyjazdów bywało kilkanaście.
Wypalanie traw ma tylko skutki niszczące
Pożar jest tragiczny w skutkach dla całego ekosystemu – zniszczona zostaje nie tylko warstwa życiodajnej próchnicy, giną również zwierzęta. Podpalanie traw bywa często przyczyną pożarów lasów i zabudowań gospodarczych, w których życie tracą także ludzie.
Wbrew obiegowej opinii wypalanie nie powoduje bujniejszego odrostu traw. Nie poprawia też jakości gleby. Co więcej, w znacznym stopniu obniża wartość plonów. Po przejściu pożaru gleba staje się jałowa i potrzebuje nawet kilku lat, aby powrócić do stanu sprzed katastrofy.
Surowe kary – grzywna a nawet więzienie
Zakaz wypalania traw określony został w Ustawie o ochronie przyrody oraz w Ustawie o lasach, a Kodeks wykroczeń przewiduje za to karę nagany, aresztu lub grzywny, której wysokość może wynieść od 5 tys. do 20 tys. zł. Co więcej, jeśli w wyniku podpalenia trawy dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo zniszczenia mienia wielkich rozmiarów, wtedy sprawca – zgodnie z zapisami Kodeksu karnego – podlega karze pozbawienia wolności nawet do 10 lat.
Napisz komentarz
Komentarze