Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
poniedziałek, 23 grudnia 2024 09:15
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

W kapciach, piżamie i szlafroku usiłowała dostać się z Lubania do Olszyny

Dziś rano jedna z mieszkanek Lubania zaopiekowała się kobietą, którą spotkała na ul. Łużyckiej. Kobieta zwróciła jej uwagę, bo w chłodny ranek przez kilkanaście minut krążyła po okolicy ubrana w piżamę i okryta jedynie szlafrokiem.
Zdjęcie ilustracyjne

Autor: AI Bing

Sytuacja miała miejsce dziś rano, 20 kwietnia. Mieszkanka Lubania, która poinformowała nas o zdarzeniu po raz pierwszy kobietę w piżamie i szlafroku zobaczyła na ul. Łużyckie w Lubaniu, gdy szła odprowadzić dziecko do przedszkola. Wówczas ze starszą panią rozmawiała inna kobieta, która również się nią zainteresowała i gdzieś dzwoniła.

Gdy nasza czytelniczka po kilkunastu minutach wracała do domu, zobaczyła przemarzniętą kobietę, która tym razem już sama kręciła się po ul. Łużyckiej. Stwierdziła, że nie może przejść obok tego obojętnie i zaprosiła ją do domu, by ta się ogrzała.

Po krótkiej rozmowie okazało się, że 67-letnia Pani Wanda usiłuje dostać się do domu w Olszynie. Kobieta ewidentnie nie chciała interwencji policji czy pogotowia. Nasza czytelniczka podejrzewając, że kobieta uciekła ze znajdującego się niedaleko szpitala poprosiła męża, by ten zadzwonił jednak na numer alarmowy.

Kobieta wyczuła jakoś, że wezwaliśmy służby i od razu wyszła z mieszkania. Na szczęście nie odeszła daleko i zajął się nią patrol policji, który po chwili dotarł na miejsce. - usłyszeliśmy od naszej czytelniczki.

Zapytaliśmy w Komendzie Powiatowej Policji w Lubaniu o dalszy ciąg tej historii.

Przybyli na miejsce policjanci zobaczyli kobietę ubraną nieadekwatnie do pory roku. Co jest ważne, kobieta była świadoma sytuacji i miejsca w którym przebywała. Mundurowi ustalili jej dane personalne oraz okoliczności tego zdarzenia, czyli jak się tam znalazła i dlaczego. Z uwagi na ubiór kobiety podjęto decyzję o przewiezieniu jej do miejsca zamieszkania. - informuje asp.szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń.

Nie znamy szczegółów, dlatego sytuacja wydaje się nieco dziwna. Najważniejsze jest jednak to, że dzięki empatii i zainteresowaniu losem drugiego człowieka kobieta została zaopiekowana. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Siwa 21.04.2023 22:04
Miałam taki przypadek z dziadkiem tam wogule nie pilnują dosłownie b...l

Mareczek 21.04.2023 14:36
Do ABC " na siłę kobiety nie trzymali" ale elementarne podstawy człowieczeństwa chyba stanowią że nie puszcza się kobiety w piżamie i szlafroku😅

Abc 21.04.2023 16:11
Mogła wyjść przy odrobinie sprytu samodzielnie z oddziału. Nie ma strażników przy drzwiach. Pielęgniarka czy lekarz nie stoją przy każdym pacjencie. Może wyszła do sklepiku po wodę? Może pani cierpi na demencję, depresję itd.

Abc 21.04.2023 21:31
Przecież przy drzwiach nie ma strażnika czy policjanta. Pani mogła zejść do automatu po wodę czy wyjść do znajomej z innego oddziału. Skoro sama wyruszyła do miasta, to znaczy, ze ma jakieś zaburzenia. Jeśli byłoby jej źle, to najpierw skontaktowałaby się z rodziną. Nie daje to do myślenia?

LolA 21.04.2023 13:36
Uciekła przed pomocnikami big farmy.

olga 21.04.2023 12:40
Też bym uciekła z tej mordowni!

Marta 21.04.2023 12:00
Dobrze ze sa jeszcze mili ludzie i tacy ktorym los innych nie jest obojetny. Pozdrawiam Marta

Abc 21.04.2023 10:04
Na silę kobiety nie trzymali, tylko musiał być jakiś ważny powód zdrowotny. Żaden z lekarzy nie daje pacjentowi skierowania do szpitala, bo ma takie swoje widzimisię. Żeby się dostać do szpitala, trzeba być chorym. W szpitalu jest jak jest. To nie Leśna Góra z serialu, oraz nie hotel z pięcioma gwiazdkami. A kilka dni można tu przeżyć, podratować zdrowie, zdiagnozować, co dolega. Poza tym pracuje tu wykwalifikowany personel. Lekarze i pielęgniarki nie są z łapanki. Nie jednej osobie uratowano tu życie. Przyczepić się można do posiłków i do estetyki oddziałów.

Wtajemniczona 21.04.2023 20:40
Podejrzewam ,że kobietę pogotowie zabrało w nocy z domu, dlatego nie miała ubrań. Pewnie była w trakcie "imprezowania" lub krótko po... Rano jak się pić zachciało (a czuć było alkohol) ,uciekła ze szpitala. Każdego, kogo po drodze spotkała "prosiła" (to zbyt łagodne słowo), żeby ją zawieźć do domu, do Olszyny.

Malgorzata 20.04.2023 21:02
Chyba nie ma co sie kobiecie az tak bardzo dziwic ,ze uciekla

sew 22.04.2023 23:40
Dopóki nie było internetu tylko rodzina wiedziała , żeś głupi !!! :(

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
bal Mickiewicz
Sylwester
turniej
gry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama