Najpierw para złodziei została przyłapana na kradzieży paliwa przy stacji paliw w Nowej Karczmie.
Pisaliśmy o tym w tekście - Złodziejstwo ma się dobrze, a złodzieje są coraz bardziej zuchwali
Kilka godzin później amatorzy cudzego paliwa ponownie zostali przyłapani na kradzieży. Tym razem wykorzystali sytuację, że w Lubaniu są miejsca, gdzie w związku z wymianą latarni wciąż nie działa uliczne oświetlenie. Wybrali auto stojące w zaciemnionym miejscu, przy boksie na śmieci, w podwórku przy ulicy Warszawskiej w Lubaniu.
Około 23. jeden z mieszkańców kamienicy wyjrzał przez okno, by sprawdzić, czy po parkingu nikt się nie kręci. Gdy otworzył okno zobaczył, że ktoś gasi latarkę przy zaparkowanych na podwórku autach.
Odkąd na ulicy panują egipskie ciemności wyglądam kilka razy w ciągu nocy, czy ktoś się nie kręci przy autach. Gdy otworzyłem okno zobaczyłem gasnącą latarkę i mężczyznę, który ucieka w stronę kobiety stojącej na ulicy na czatach. Zanim wybiegłem przed dom, złodziej zdążył wrócić po wiaderko do którego spuszczał paliwo. - usłyszeliśmy od mężczyzny, który spłoszył złodziei.
Opis złodziejskiego duetu pasuje do osób które kilka godzin wcześniej usiłowały w ten sam sposób ukraść paliwo w Nowej Karczmie. Zgadza się nawet rozmiar wiertła, którym zrobiono dziurę w baku - wiertło 6 mm. Mężczyzna był w czerwonej pikowanej kurtce, a kobiecie tym razem towarzyszył pies. Z miejsca kradzieży uciekli na piechotę, więc auto musieli mieć zaparkowane w innym miejscu.
Tym razem udało im się ukraść około 10 litrów paliwa. Okradzione auto to czteroletnie suzuki, więc koszt wymiany baku będzie wielokrotnie większy.
Na miejsce wezwano straż pożarną, by zabezpieczyła wyciek i policję, która spisała zeznania świadków.
Nie można tu pominąć opinii mieszkańców, którzy zwracają uwagę, że gdy była pełnia lata latarnie na ulicy świeciły się na okrągło. Teraz gdy ciemności zapadają o 21. latarnie na ulicy nie działają wcale.
Napisz komentarz
Komentarze