Spacerując po centrum Lubania nietrudno o spotkanie osób żebrzących, których wygląd ewidentnie wskazuje na fizyczną sprawność a co za tym idzie - zdolność do podjęcia legalnej pracy zarobkowej. Osoby znane z notorycznego popełniania wykroczeń społecznie uciążliwych, obrały żebractwo jako formę zarobkowania. Z reguły działają pod wpływem alkoholu w sposób wyraźnie natarczywy i namolny, osiągając tym samym większy bądź mniejszy „sukces”.
Do nierzadkich sytuacji należą te, kiedy pod adresem osób odmawiających udzielenia wsparcia kierowane są wulgaryzmy i żenujące słowa oburzenia. Agresja i bezczelność tej grupy osób kierowana jest również wobec samych darczyńców, bowiem w konkretnym i zaobserwowanym w ostatnim czasie poprzez miejskie kamery przypadku doszło do sytuacji, kiedy osoba udzielająca finansowego wsparcia, chwilę później została popychana i dosłownie przegoniona przez jednego z pobudzonych żebrzących, który ewidentnie dążył do bójki. Ot, takie uroki sponsoringu.
Część mieszkańców z jednej strony narzeka na walające się puszki i butelki po alkoholu, zanieczyszczone ściany budynków, przykre zapachy, nieobyczajne zachowania tych osób i słusznie kieruje prośby do strażników miejskich i policjantów, zgłaszając potrzebę podjęcia właściwej reakcji.
Ujawnianie wykroczeń z monitoringu oraz rezultat podejmowanych interwencji staje się jednak średnio efektywny, kiedy z drugiej strony zjawisko żebractwa jest w pełni akceptowane przez wielu przechodniów, którzy prócz pieniędzmi potrafią również obdarować sprawców drobnymi zakupami, w tym napojami alkoholowymi, po których puste puszki i butelki walają się później po centrum miasta. Nie dziwi więc fakt, że sprawcy jak bumerang wracają w miejsca, gdzie najefektywniej wychodzi im bezprawny proceder i gdzie „wsparcie” mieszkańców jest największe.
W ostatnim czasie prym wiedzie ulica Spółdzielcza, na której niemalże codziennie ujawniane są wykroczenia. Od początku września na tej ulicy lubańscy Strażnicy Miejscy ujawnili 19 wykroczeń społecznie uciążliwych (w tym przypadki żebractwa w miejscu publicznym), za które w 89% skierowano wnioski o ukaranie do sądu.
Za żebractwo grozi kara ograniczenia wolności – czyli prace społeczne, grzywna albo „kara nagany”. Zarówno straż miejska jak i policja mogą nakładać kary oraz kierować sprawy do sądu.
Jak reagować? Nie dawać pieniędzy. Sponsorując osoby żebrzące nie tylko im nie pomagamy, ale również wspieramy ich w kontynuacji działań destrukcyjnych – destrukcyjnych dla samych siebie jak i lokalnej społeczności.
Napisz komentarz
Komentarze