We wtorek około 19:30 dyżurny stanowiska kierowania PSP w Lubaniu został poinformowany o pożarze stogu w Miłoszowie, w jego bezpośrednim sąsiedztwie miał się znajdować budynek gospodarczy, który zagrożony był ogniem.
Na miejsce zadysponowano strażaków, którzy po przyjeździe na miejsce natychmiast rozpoczęli walkę z ogniem. Pożar był dużych rozmiarów, a słup dymy i łunę odgina widać było z odległości kilkuset metrów. Paliły się składowane w gospodarstwie rolnym baloty słomy lub siana.
Strażacy od razu skupili się na obronie budynku gospodarczego, aby ograniczyć straty poniesione przez gospodarza. Ostatecznie budynek gospodarczy udało się obronić.
Gdy w Miłoszowie przy gaszeniu stogu pracowało pięć zastępów straży pożarnej, przyszło kolejne zgłoszenie o pożarze domu w Kościelniku Górnym.
Płomienie zauważyła jadąca drogą wojewódzką 393 kobieta, która powiadomiła służby. W ten sposób do pożaru w Kościelniku wyjechał czuwający na zabezpieczeniu zastęp strażaków PSP i na nogi postawiono kolejne zastępy ochotników OSP.
Po dojeździe strażaków na miejsce okazało się, że pożar faktycznie był, jednak uporali się z nim sami mieszkańcy. Spaliła się przydomowa wiata, która zajęła się ogniem od wyniesionego z pieca popiołu.
W ten sposób strażacy, którzy zostali zadysponowani do Kościelnika zostali przedyspnowani do Miłoszowa, by wesprzeć kolegów w walce z pożarem stogu. O godzinie 21 wciąż trwała tam akcja gaśnicza.
W obu akcjach udział brały: 4xJRG PSP Lubań, 2xOSP Siekierczyn, OSP Pisarzowice, OSP Radostów, OSP Szyszkowa i 2x OSP Leśna, która jako pierwsza była na miejscu pożaru w Miłoszowie.
Napisz komentarz
Komentarze