Ze zgłoszenia wynikało, że zainstalowana w piecyku gazowym butla jest uszkodzona, bo mimo że mężczyzna zakręcił gaz, piecyk wciąż pozostawał zapalony.
Jak zwykle w takich sytuacjach, strażacy zgłoszenie potraktowali poważnie tym bardziej, że uszkodzona butla miała znajdować się z jednym z mieszkań w budynku wielorodzinnym.
Nie bez znaczenia w tej historii jest fakt, że zgłoszenie wpłynęło w piątkowy wieczór, po dwóch dniach świątecznych. A zgłaszający, mający problemy z gazem, sam jeszcze był „na gazie”.
Strażacy po rozpoznaniu sytuacji wynieśli piecyk na zewnątrz i tam zajęli się problemem. Szybko okazało się, że jego źródłem był zgłaszający, który zamiast zawór zamknąć maksymalnie go odkręcił. Gdy strażacy zakręcili butlę, a piecyk zgasł mężczyzna jeszcze przez chwilę nie dawał się przekonać, że mógł aż tak się pomylić.
Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło, a strażacy wezwanie zakwalifikowali jako alarm fałszywy w dobrej wierze.
Na miejscu OSP Siekierczyn oraz JRG PSP Lubań.
Napisz komentarz
Komentarze