Na wspomnianej drodze są dwa trudne zakręty oznaczone sierżantami, wystarczy mokra powierzchnia, aby tam właśnie dzisiejszego ranka dwóch kierowców straciło panowanie nad autami. Pierwszy kierowca zaliczył rów około godziny ósmej rano na łuku drogi przed Henrykowem jadąc od strony Lubania. Z relacji kierującego wynika, że będąc na łuku drogi delikatnie dotknął hamulca w wyniku czego auto wpadło w poślizg i zatrzymało się w rowie po wewnętrznej stronie zakrętu. Na szczęście kierowca miał więcej szczęścia niż auto i wyszedł z tego bez szwanku.
Trzy godziny później na naszą redakcyjną pocztę otrzymaliśmy zdjęcia z podobnego zdarzenia, które miało miejsce na drugim zakręcie oznaczonym sierżantami. Tym razem w rowie wylądował kierowca Peugeota. Jak poinformował nas dyżurny lubańskiej policji i on ze zdarzenia wyszedł bez szwanku. Przypominamy, że zakręty o których tu pisaliśmy są naszymi lokalnymi „zakrętami śmierci”, stwierdzenie może na wyrost, jednak częstotliwość zdarzeń w tych miejscach jest zatrważająca. Co wydawać może się zaskakujące, równie częstymi gośćmi w rowach na wspomnianych zakrętach są okoliczni mieszkańcy jaki i ci, którzy zakrętów tych nie znają.
Napisz komentarz
Komentarze