Jak relacjonują świadkowie, kierowca Jeepa jechał od strony Jeleniej Góry i zachowywał się jak pijany - ścinał znaki i jechał całą jezdnią. Jedna z kierujących, która jechała za mężczyzną około 20 km zgłaszała sytuację policji, jednak tej nie udało się go zatrzymać na czas.
Gdy auto wjechało do Szklarskiej Poręby na ulicy Jedności Narodowej wpadło na bariery ochronne, wyleciało w górę i z impetem spadło na chodnik. Na szczęście w miejscu, w które uderzył samochód, nikt nie przechodził. Mimo reanimacji prowadzonej przez zespół ratownictwa medycznego kierowca terenówki nie przeżył.
Napisz komentarz
Komentarze