O tym jak ważne są pszczoły w naszym życiu nie trzeba nikogo przekonywać. Odgrywają kluczową rolę w naszym ekosystemie. Z myślą o ich ochronie wprowadzanych jest coraz więcej obostrzeń w kwestii nawożenia i oprysków upraw.
Tymczasem w Pasieczniku złodzieje ukradli ule wraz z przyczepą z upraw gryki. Przyczepę z ulami złodzieje podpięli do samochodu. Po drodze poluzowały się jednak pasy mocujące i ule spadły "znacząc" drogę jaką przebyła skradziona przyczepa.
Owady z rozbitych uli pożądliły między innymi przechodniów na tamie Zbiornika Pilchowickiego. Na miejscu musieli interweniować strażacy oraz policjanci z Wlenia.
Na tym jednak się nie skończyło. Złodzieje uciekając uszkodzili koła przyczepy i zostali zmuszeni do porzucenia jej w Czernicy. Dzięki informacjom o zgubionych ulach, które docierały od kierowców, policji udało się ująć sprawcę Adriana K. z Chrośnicy. Wpadł także jego poszukiwany kompan.
Jak powiedział Radiu Wrocław Patryk Waloszczyk ze Związku Pszczelarzy, organizacja będzie wnioskować o możliwie najwyższe kary dla złodziei głównie za to, że bezsensownie doprowadzili do stresu i śmierci owadów. Przyznał, że jego pasieka w zasadzie przestała istnieć.
Osoby, którym w ostatnim czasie skradziono ule proszone są o zgłaszanie się na policję w Lwówku Śląskim lub do Związku Pszczelarzy w Jeleniej Górze.
Napisz komentarz
Komentarze