Tuż po świętach, bowiem już 28 grudnia zaczną obowiązywać nowe, bardziej restrykcyjne obostrzenia związane z sytuacją epidemiczną w Polsce. To między innymi koniec podróży służbowych i zamknięcie stoków narciarskich. Dla branży turystycznej znika więc ostatnia furtka sprzedaży miejsc noclegowych w tym najbardziej dochodowym okresie.
Okazuje się, że potrzeba była, jest i będzie matką wynalazków. W internecie pojawiły się ogłoszenia z których wynika, że również ten przepis można spróbować obejść. Branża turystyczna schodzi do przysłowiowego podziemia. Jeden z pomysłów jest wynajęcie miejsca parkingowego, do którego pokój otrzymamy gratis.
Gdyby ktoś z Was lub Waszych Najbliższych, chciał wyjechać w najbliższym czasie w góry (Karkonosze - Szklarska Poręba) i szukał miejsca parkingowego, to...dysponujemy największym parkingiem* w Szklarskiej Porębie - 100 metrów od wyciągu na Szrenicę. *Gratis, udostępniamy w pełni wyposażony apartament.
Nie wynajmujemy apartamentów, udostępniamy je za darmo. Zapraszamy do zakupu biletu parkingowego. Oferta ważna jest od 28 grudnia do 17 stycznia
To tylko przykłady ogłoszeń krążących w sieci. Zamiast pokoi oferowane są np. schowki na narty. Popularny jest też sposób na tzw. ciocię - zwłaszcza dawno nie widzianą. To jednak tylko dowód na to, że część osób z branży turystycznej, rządowe restrykcje prowadza na skraj desperacji, skoro są gotowe podejmować ryzyko wynajmu pokoi w okresie narodowej kwarantanny.
Większość zaciska jednak zęby i gości nie przyjmuje. - Tak wszystkie pokoje mamy wolne, ale gości nie przyjmujemy - słyszymy od właściciela jednego z pensjonatów w Szklarskiej Porębie. - To prawda telefonów i zapytań o miejsca na Sylwestra nie brakuje. Są nawet osoby, które proponują podwójna stawkę za nocleg, ale ja nie będę ryzykować - opowiada kobieta prowadząca duży pensjonat w mieście pod Szrenicą. - Jeśli będziemy próbować obchodzić te przepisy to skończy się kolejnymi zakazami : wyjazdów z miasta czy w ogóle wychodzenia z domu, a przecież wszyscy chcemy, żeby to się wszystko skończyło jak najszybciej - prorokuje z kolei przedsiębiorca z Karpacza
Ryzyko jest rzeczywiście spore. Resort zdrowia zapowiada kontrole noclegowego podziemia. Mają się one też odbywać metodą na klienta. Policjanci i inspektorzy sanitarni będą sprawdzać /już sprawdzają?/ internetowe portale turystyczne i zamieszczane oferty noclegowe. Następnie będą dzwonić do tych hoteli i próbować się w nich zameldować jako "turyści". Kary mogą być dotkliwe. O ile policjanci mogą nałożyć tylko 500 złotych mandatu to Inspekcja Sanitarna może nałożyć na hotelarza karę nawet do 30 tysięcy złotych.
Napisz komentarz
Komentarze