Według świadków, młody kierowca nawet nie próbował zatrzymać się na przejeździe kolejowym oznaczonym znakiem stopu. - Pędził jak wariat, wypadł z drogi, przeleciał chodnik i zatrzymał się między drzewami - usłyszeliśmy na miejscu zdarzenia.
Do zdarzenia doszło około 19:30 na ul. Baworowo w Leśnej. Kierowca VW Polo jadąc od strony centrum stracił kontrolę nad pojazdem w łuku drogi za przejazdem kolejowy. Auto jeszcze przez kilkadziesiąt metrów utrzymywało się w drodze, w pewnym momencie wpadło na chodnik, uderzyło tyłem w drzewo i spadło do niżej położonego parku. Tam z impetem uderzyło w ziemię, znowu tyłem otarło się o kolejne drzewo i dopiero zatrzymało.
Kierowca, który według świadków był dziwnie pobudzony, samodzielnie opuścił auto i prosił postronne osoby, aby pomogły mu postawić je na kołach. Ostatecznie młody człowiek przed przyjazdem służb zbiegł z miejsca zdarzenia. Możliwe, że do zdarzenia by nie doszło, a kierowca zdołał opanować auto, gdyby nie założona na tylnej osi od strony kierowcy "dojazdówka". Przypomnijmy, samochód, w którym zamontowano koło dojazdowe może jechać z maksymalną prędkością do 80 km/h, choć zaleca się, aby jechać wolniej.
Przybyły na miejsce patrol policji szybko ustalił personalia mężczyzny i udał się złożyć mu wizytę domową. W zdarzeniu nie ucierpiała żadna z postronnych osób. Na miejsce zadysponowano policję i straż pożarną.
Napisz komentarz
Komentarze