Pożary aut zwykle są gwałtowne i szybko się rozwijają w efekcie rzadko kiedy auto po pożarze udaje się jeszcze uratować.
W poniedziałek około 14:30 na parkingu marketu Dino przy ul. Amii Krajowej w Lubaniu zaczęło płonąć Renault Laguna. Dzięki doświadczeniu właściciela auta, który był strażakiem i pomocy dobrych ludzi auto udało się uratować.
Do zwarcia doszło przy akumulatorze. Ogień najpierw wypalił plastikowy reflektor, dzięki temu powstał otwór, którym pod maskę udało się wtłoczyć zawartość kilku gaśnic.
Z pomocą, użyczając swoich gaśnic, ruszył pracownik Dino i jeden z kierowców, który był świadkiem pożaru.
Dzięki temu, że nie podniesiono maski ogień nie dostał dodatkowej porcji tlenu i udało się go skutecznie stłumić do czasu przyjazdu strażaków.
Napisz komentarz
Komentarze