Tuż po północy 6 października na ulicy Prostej w Mirsku doszło do pożaru. Przybyli na miejsce strażacy i policjanci ewakuowali czternastu mieszkańców w tym sześcioro dzieci. Do szpitali trafiło 10 osób, w tym szóstka dzieci i ich matka, której stan określano jako ciężki, kobieta doznała rozległych poparzeń. Jedno mieszkanie zostało spalone, a mieszkania na parterze zalane w trakcie akcji gaśniczej.
Po zakończeniu akcji gaśniczej rozpoczęły się starania o odbudowę zniszczeń i możliwość powrotu rodzin do swoich mieszkań.
Jednym z takich działań było osuszanie budynku za pomocą osuszaczy i wentylatorów. Niestety, miesiąc po tragedii „ktoś” ukradł z budynku urządzenia pomagające doprowadzić obiekt do normalności. W nocy z 7 na 8 listopada między północą a 3. nieznani sprawcy weszli do budynku pogorzelców w Mirsku i ukradli osuszacze.
„Nieznani sprawcy dokonali kradzieży 5 sztuk osuszaczy marki Master DHP 65 koloru żółtego i 4 wentylatory marki Master. Profesjonalny sprzęt do osuszania budynku był własnością firmy, która wykonywała osuszenie na zlecenie ZGKiM, które było niezbędne do przywrócenia funkcji mieszkalnych i użytkowych budynku po pożarze.” – wyjaśniał w komunikacie Dyrektor ZGKiM-u, który zwraca się z prośbą o pomoc w odnalezieniu ukradzionego sprzętu oraz pomoc w schwytaniu złodziei.
Do działań natychmiast przystąpili lwóweccy policjanci. Jak informuje st. sierż. Olga Łukaszewicz z lwóweckiej policji, funkcjonariusze jeszcze tego samego dnia (8.11) zatrzymania dwóch mężczyzn podejrzewanych o dokonanie kradzieży z budynku w Mirsku. Zatrzymani to 32-latek i 42-latek, obaj są mieszkańcami powiatu lwóweckiego.
Napisz komentarz
Komentarze