Do pożaru doszło w piątkowy ranek w jednym z garaży między ul. Fabryczna Osiedle a zajezdnią autobusową. Właściciel od rana zajmował się stojącym tam autem i około 10. zrobił przerwę, by zjeść w domu śniadanie. Gdy około 11:30 przyjechał do garażu, by wrócić do przerwanego zajęcia, do wewnątrz nie dało się już wejść. Było tam pełno dymu, a dostarczenie świeżej dawki tlenu spowodowało, że wewnątrz pojawił się ogień, który trawił opony i narzędzia. Jedynym co pozostało zrobić to wezwać strażaków.
Jak wyjaśniał właściciel, wywiad który przeprowadził z nim dyspozytor numeru alarmowego 112 trwał parę minut. Najpierw tłumaczył co się stało, później czy nic mu nie jest, gdzie się pali i w końcu jak się nazywa.
Wyjaśniałem dokładnie, że wjazd do garażu jest od strony ul. Fabryczna Osiedle obok hurtowni Wektor. - usłyszeliśmy.
Mężczyzna chwilę później poczuł ulgę - usłyszał pędzące na sygnałach wozy strażackie. Jakież było jego zdziwienie, gdy zobaczył strażaków i owszem pędzących, ale równoległą i oddaloną o 300 m DK 30. Strażacy minęli zajezdnię autobusową (przez którą również można dojechać do garażu) i pojechali w stronę Zgorzelca.
Jak to zobaczyłem, wsiadłem w samochód i za nimi pojechałem – wyjaśniał mężczyzna.
Okazało się, że strażacy zostali zadysponowani na ul. Papieża Jana Pawła II w okolice numeru 83, gdzie miały palić się sadze w kominie i dopiero zgłaszający pożar wyjaśnił im, co i gdzie się pali.
Przybyli na miejsce strażacy szybko uporali się z ogniem. Na szczęście tym razem poza stratami materialnymi nikt nie ucierpiał.
Napisz komentarz
Komentarze