Ślady jakie zostawiło auto wskazują na to, że kobieta w ogóle nie skręciła, gdy auto pokonywało zakręt drogi. Samochód zjechał z drogi i uderzył stroną kierowcy w słup energetyczny. Kierująca może mówić o dużym szczęściu, bo siła uderzenia oberwała przednie koło i zmiażdżyła cały bok auta od strony pasażera. Samochód dodatkowo stoczył się z parometrowej skarpy i zatrzymał na dachu.
Informacja o wypadku do stanowiska kierowania wpłynęła w czwartek o 2:48. Gdy na miejsce dotarli ratownicy i policja zastali jednak puste auto. Dopiero po przeszukaniu okolicy okazało się, że poszkodowana znalazła schronienie w jednym z okolicznych domów.
Mieszkanka powiatu lubańskiego, kierując autem marki Audi straciła kontrolę nad pojazdem i wypadła z drogi. Badanie na zawartość alkoholu wykazało ponad dwa promile w wydychanym powietrzu. W związku z tym, że kobieta uskarżała się na bóle, została przetransportowana do szpitala. - usłyszeliśmy od asp.szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, oficer prasowej KPP w Lubaniu.
Tyle oficjalnie
Nieoficjalnie dowiadujemy się, że historia mała dalszy ciąg, który jednak nie został ujęty w raportach służb. Na miejscu pojawiło się dwóch młodych mężczyzn, którzy na łące przy rozbitym aucie zaczęli wyjaśniać swoje sprawy przy użyciu nóg i pięści. Później jeden z nich miał heroicznie przekonywać, że to on prowadził auto. Wszystko jednak wskazuje na to, że policja nie dała wiary jego zapewnieniom.
Na miejscu pracowała policja, zespół ratownictwa medycznego i strażacy PSP Lubań.
Napisz komentarz
Komentarze