Dziś polscy i czescy ratownicy górscy interweniowali przy kolejnym ześliźnięciu się rynną śmierci na północnym stoku Śnieżki. Po 15. zamkniętą Drogą Jubileuszową poruszała się sześcioosobowa grupa Czechów. W pewnym momencie jedna z uczestniczek wyprawy miała się ześliznąć i zjechać w dół rynną śmierci. Tą samą, w której przed tygodniem zginęło dwóch polskich turystów.
Natychmiast w powietrze poderwano czeski helikopter górskiego pogotowia ratunkowego z lekarzem na pokładzie oraz skierowano tam ratowników GOPR Karkonosze i Horská služba Krkonoše. Niestety helikopter nie mógł lądować ze względu na panujące w górach trudne warunki atmosferyczne.
Pozostałym członkom grupy udało się zejść z oblodzonego szlaku na Drodze Jubileuszowej i dotrzeć do Domu Śląskiego na równi pod Śnieżką.
Czescy ratownicy informują, że historia ma szczęśliwe zakończenie. Po jakimś czasie kobietę całą i zdrową, bez widocznych urazów znaleziono w Karpaczu po polskiej stronie granicy.
Droga Jubileuszowa, jest zamykana zimą dla ruchu turystycznego. Dzieje się tak ponieważ padający śnieg na północnym zboczu Śnieżki zasypuje drogę w ten sposób, że zrównuje się ona ze skalną ścianą. Poniżej jest kilkusetmetrowy żleb, który kończy się w Kotle Łomniczki i nie bez przyczyny nazywany jest rynną śmierci.
Napisz komentarz
Komentarze