Do eksplozji doszło około 7:30 w sobotę, 4 maja w Kościelniku Górnym koło Lubania w zabudowaniach gospodarczych znajdujących się przy budynku mieszkalnym i drodze wojewódzkiej 393. Wybuch wyrzucił na drogę fragmenty cegieł i doprowadził do pożaru wewnątrz. Gdy na miejsce dojechali strażacy, ogień był już na dachu zabudowań i istniało realne zagrożenie pożaru budynku mieszkalnego.
W wybuchu ucierpiał 37-latek, który według sąsiadów eksperymentował z środkami pirotechnicznymi. W wyniku eksplozji doznał rozległych poparzeń, a świadkowie twierdzili, że połamało mu ręce i urwało kciuka. Do poszkodowanego mężczyzny wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który początkowo miał lądować na drodze wojewódzkiej w Kościelniku Górnym, ostatecznie jednak zmieniono decyzję.
Pacjent po wstępnym zaopatrzeniu jest transportowany przez ZRM Leśna w kierunku Zgorzelca i ma być przekazany LPR Ratownikowi 13 z Wrocławia. - usłyszeliśmy od Piotra Bednarka, rzecznika prasowego Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze.
Z rozmów z sąsiadami wynika, że mężczyzna od kilku miesięcy eksperymentował z środkami pirotechnicznymi.
Te wybuchy wszystkich na nogi stawiały. Wczoraj o 21:38 huknęło tak, że wszystko od tego się zatrzęsło. A mieszkam od niego z 600 m. Dziś przesadził i ewidentnie coś poszło mu nie tak. - usłyszeliśmy od jednego z mieszkańców.
Mężczyzna miał robić ładunki, które detonował w pobliskiej stodole, próbowano z nim rozmawiać, jednak nie przynosiło to rezultatu.
Nie było z kim gadać. Nie słuchał, tylko nerwowy się robił. - usłyszeliśmy od innego z mieszkańców.
Wybuchy były tak głośne, że będący w służbie żołnierz, który miał okazję kilka z nich słyszeć komentował, że takiego huku nie słychać nawet na poligonach.
Mieszkańcy twierdzą, że o wybuchach informowali policję. Sam poszkodowany jest znany lubańskiej policji z innych spraw.
Pracujemy nad sprawą i mamy swoje podejrzenia. Z poczynionych ustaleń możemy potwierdzić, że nie otrzymywaliśmy zgłoszeń, że mężczyzna może podsiadać środki łatwopalne. - usłyszeliśmy od asp.szt. Justyna Bujakiewicz-Rodzeń, rzecznik prasowej KPP w Lubaniu.
Po ugaszeniu pożaru miejsce zdarzenia przejęła prokuratura, która, jak się nieoficjalnie dowiadujemy, ściąga na miejsce oddział pirotechników z Wrocławia. Należy więc przypuszczać, że droga wojewódzka numer 393 w miejscu zdarzenia będzie zamknięta przez kilka najbliższych godzin. Kierowcy aut osobowych mogą skorzystać z objazdu przez Szyszkową.
Tu warto dodać, że od kilku miesięcy w regionie słychać było niezidentyfikowane wybuchy, być może mieszkańcy słyszeli efekty doświadczeń 37-latka.
Napisz komentarz
Komentarze