Dni bez wypadku na odcinku A4 między Zgorzelcem a Wrocławiem można by uznawać za świąteczne. Codziennie słyszymy o wypadkach i o korkach, w których stoją później tysiące podróżnych. Podobnie było na śląskim odcinku A4 w pobliżu Gliwic, gdzie przy zjeździe z autostrady A1 na A4 często dochodziło do wypadków. Obowiązuje tam ograniczenie do 50 km/h, którego kierowcy nie przestrzegali, teraz za łamanie ograniczenia słono zapłacą.
Wkrótce płacić będą również kierowcy przekraczający prędkość na dolnośląskim odcinku A4. Między Pietrzykowicami a węzłem Kostomłoty, gdzie brakuje pasa awaryjnego, planowane jest zamontowanie pomiaru prędkości z tym, że... odcinkowego. Ma on objąć 20 kilometrów autostrady.
Jak informuje Jan Krynicki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - Proces wdrożenia tego rozwiązania już trwa.
Wkrótce na początku i końcu kontrolowanego odcinka ustawione zostaną kamery rejestrujące wszystkie pojazdy. System automatycznie odczyta numery rejestracyjne i obliczy czas przejazdu pomiędzy punktami. Na jego podstawie wyliczona zostanie średnia prędkość. Jeśli będzie wyższa od dozwolonej, kierowca otrzyma mandat na takiej samej zasadzie, jak w przypadku zdjęcia z fotoradaru.
Dziś na tym odcinku drogi obowiązuje ograniczenie do 110 km/h, którego wielu kierowców niestety nie przestrzega. Gdy dochodzi do zdarzenia drogowego, brak pasa awaryjnego powoduje, że cały odcinek zostaje sparaliżowany.
Według statystyk, którymi chwali się Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym system jest skuteczny. Tam, gdzie już został zamontowany ilość wypadków zmalała o 37%.
Jest jeszcze jeden aspekt wprowadzania odcinkowych pomiarów prędkości. Już w 2016 roku policja informowała, że tam gdzie go wprowadzono kierowcy zaczęli jeździć zbyt wolno. Widząc tablice informujące o odcinkowym pomiarze zwalniali do 40 – 50 km/h mimo że mogli się tam poruszać z prędkością 90 km/h.
Jakie będą efekty wprowadzanych rozwiązań czas pokaże. Dziś wiemy natomiast, że już rozpatrywane jest wprowadzenie takich rozwiązań na autostradzie A2 w pobliżu Warszawy i A4 w okolicach Krakowa i Katowic. Jeżeli system się sprawdzi to może objąć również drogi ekspresowe.
Napisz komentarz
Komentarze