Na początku to był mały dym na ściernisku, po chwili pojawiły się płomienie, a później już poszło momentalnie – usłyszeliśmy od mężczyzny, który widział wszystko od początku. - Tego się nie dało opanować, jeszcze próbowałem ciągnikiem wyjeździć zboże żeby płomienie się nie przeniosły, ale nic to nie dało – dodawał mężczyzna.
W tym czasie kierowca kombajnu zjechał maszyną z pola co zapewne uratowało ją przed spłonięciem. Dopiero przybyli na miejsce strażacy zdołali opanować płomienie.
Zboże na pniu bardzo szybko płonie. W dodatku mamy wietrzną pogodę, jest słonecznie i bardzo sucho na polu. Jeżeli szybko i sprawnie nie podejmie się działań skutki mogą być katastrofalne – usłyszeliśmy od Adama Wilińskiego, zastępcy komendanta PSP w Lubaniu, który dowodził działaniami na miejscu.
W tym przypadku spłonąć mogło całe nieskoszone jeszcze pole, w dodatku ogniem mogła zająć się również roślinność okalająca pobliskie jezioro Formoza.
Na miejscu działały dwa zastępy PSP z Lubania oraz trzy OSP z Pisarzowic, Leśnej, Siekierczyna i Włosienia.
Jak na złość, zaraz po zakończeniu działań na polach w Siekierczynie zaczął kropić deszcz, który po chwili przeistoczył się w ulewę.
Napisz komentarz
Komentarze