Ogień dotarł na odległość kilku metrów od schroniska Labska Bouda, ale sam budynek, z uwagi na kierunek wiatru, nie powinien być zagrożony - mówiła Martina Götzová, rzecznik straży pożarnej ze Szpindlerowego Młyna. Akcję gaśniczą utrudnia silny wiatr, który sprzyja szybkiemu rozprzestrzenianiu się ognia oraz bardzo duże zadymienie. Strażakom zaczyna też brakować wody. Na miejsce dotarło trzynaście zastępów czeskiej straży pożarnej oraz pięć wozów z Polski. Cały czas dysponowane są kolejne jednostki. Na pomoc wezwano również czeskie wojsko.
Pożar miejscami przechodzi na polska stronę. Ogień widoczny jest z wielu kilometrów. Zarejestrował go także radar meteorologiczny w Szpindlerowym Młynie. Natomiast łunę widać nawet w Libercu.
Schronisko Labska bouda jest położone na wys. 1340 m n.p.m., około kilometra od źródła rzeki Łaby. Już raz doszczętnie spłonęło w 1965 roku.
Informację zamieścił portal DLW112
Napisz komentarz
Komentarze