Mieszkańcy Lubania po raz trzeci obdarzyli Pana zaufaniem i wybrali na stanowisko burmistrza miasta. Jak Pan czuje się z tą świadomością i czy to pozwala łatwiej podejmować trudne decyzje?
Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie. Oczywiście to jest duża satysfakcja, po raz trzeci i tym razem w pierwszej turze mieszkańcy zdecydowali, iż ponownie będę burmistrzem na kolejną kadencję, tym razem pięcioletnią. Czy to pomaga mi podejmować pewne decyzje? Na pewno tak. Tym bardziej, że jest przed nami kilka trudnych decyzji do podjęcia i to wcale nie będzie łatwa kadencja. Choćby z tego powodu, że przed nami są dosyć spore wyzwania. Przypomnę tylko, że kończy się pewien etap w programowaniu środków unijnych i zaczyna się nowy. Jesteśmy w strategii Sudety 2020-2030, z którą wiążemy spore nadzieje. Niemniej jest kilka decyzji niełatwych przed nami. Życie pokazuje, że po rozwiązaniu jednego problemu pojawia się kolejny i trzeba te decyzje podejmować.
Więc jakie trudne decyzje trzeba będzie podejmować?
Krótko rzecz ujmując decyzje, które mają spowodować ograniczenie - o tyle o ile będzie to możliwe - pewnych wydatków bieżących, bo one nam ciągle rosną. Co powoduje, że w perspektywie mamy coraz większy kłopot ze znalezieniem środków na niezbędne inwestycje infrastrukturalne. Jeżeli się nie ograniczy wydatków bieżących czyli tych, które "przejadamy", to nie będziemy mieli inwestycje. Jak nie ma inwestycji to rośnie pewna frustracja i niezadowolenie społeczne. Dlatego, że mieszkańcy odnoszą się do tego co widzą w sąsiednich gminach i w dużej mierze chcą żeby podobne rozwiązania zaistniały w gminie, w której mieszkają. Bez ograniczenia tego co „przejadamy”, ale mądrych ograniczeń, czyli takich gdzie nie uderzy to mocno w naszą lokalną społeczność, nie ma szans na to, że nagle nastąpi gwałtowny wzrost zamożności samorządu.
Gdzie miasto zamierza szukać oszczędności?
Konstruując budżet zawsze skupiamy się najpierw nad tym co musimy zapewnić wszystkim jednostkom, które mamy, łącznie z urzędem miasta i placówkami które, podlegają samorządowi. Są to płace, pochodne i w miarę godziwe funkcjonowanie w danych budynkach, czy w danych w strukturach. Są takie dwa działy: oświata i pomoc społeczna. To są działy, na które wydajemy ponad połowę budżetu miasta - ponad 50 mln zł przy 80-milionowym budżecie. Tutaj widzimy jaka jest skala wydatków. Wprowadzając twarde reguły gry będziemy starali się tych środków pilnować, tak aby wystarczało na inwestycje. Również w oświacie, bo pamiętajmy szkoła na Księginkach nie ma bazy sportowo-rekreacyjnej, a przecież przydałoby się żeby ona tam była. Żeby bazę rekreacyjno-sportową zbudować trzeba te środki mieć, a nie wciąż z różnych powodów wydawać na rzeczy z inwestycjami nie związane. To jest oczywiście kwestia oceny. Przypomnę tylko, że jako gmina wraz z innymi gminami nie znaleźliśmy się w żadnym ZIT. (Zintegrowane Inwestycje Terytorialne). To wynikało z decyzji, które zostały podjęte na poziomie Urzędu Marszałkowskiego i Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Na całym Dolnym Śląsku powstały trzy takie ZIT-y: wrocławski, wałbrzyski i jeleniogórski. Przypomnę, że swego czasu chcieliśmy aby powstał ZIT składający się z powiatów bolesławieckiego, zgorzeleckiego, lubańskiego i częściowo lwóweckiego czyli tak zwany ZIT Zachodni i na to już zgody województwa nie było. Trzeba to rozróżnić, bo bardzo wiele programów unijnych dedykowanych jest na ZIT-y. Trzeba popatrzeć na ogłoszenia które są, że są w różnych dziedzinach które by nas interesowały, ale z takim zapisem, że dotyczy to ZIT-u wrocławskiego, ZIT-u wałbrzyskiego lub ZIT-u jeleniogórskiego.
Czym więc różni się miasto od powiatu bo powiat w ubiegłej kadencji pozyskał 21 mln zł.
Ale z rożnych środków, które są dostępne dla powiatu a nie są dostępne dla miasta. Nie jesteśmy w stanie pozyskać żadnych pieniędzy na przykład z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich bo nie jesteśmy obszarem wiejskim. Jeżeli chodzi o obszary wiejskie, czyli te PROW-owskie jako beneficjent wymieniony jest powiat i tu ta szansa powiatowi się otworzyła i z tej szansy skorzystał.
Czy macie pomysły jak to zmienić?
Od stycznia będzie osoba, która będzie odpowiedzialna przede wszystkim za środki unijne, kontakty międzynarodowe, kontakty między gminami i za kontakty z różnymi funduszami, fundacjami i tak dalej i tak dalej. To będzie osoba, która będzie miała koordynować, patrzeć gdzie te pieniążki możemy zebrać i będzie próbowała zbudować listę kontaktów, bo wiemy że dziś bardzo wiele spraw załatwiła się poprzez kontakt bezpośredni. Oczywiście wnioski składa się formalnie ale poprzedzić je trzeba rozmowami. I taka osoba się znajdzie i to jest pomysł z którym noszę się już od roku.
Więc kto będzie tą osobą, bo mówi się, że będzie to Mariusz Tomiczek, obecny wiceburmistrz?
Nie ukrywam, faktycznie będzie to Mariusz Tomiczek.
Dlaczego właśnie on?
Z tego powodu, że pewne kontakty i doświadczenie z środkami unijnymi ma. Przez osiem lat budował te kontakty, jest też pełnomocnikiem naszych spółek, które mocno inwestują, tak jak ZGiUK, ma też pewne kontakty w Urzędzie Marszałkowskim. Wydaje mi się, że to wszystko będzie procentowało w przyszłości. Jeszcze żeby mu pomóc podglądamy pewne szkolenia z wykorzystaniem środków unijnych, to wszystko ma spowodować, że ten strumień zewnętrzny pieniędzy do Lubania popłynie. Jednak nie oszukujmy się, pamiętajmy że dużo zależy od tego jak będzie wyglądała nasza sytuacja po roku 2020. Jeżeli uda się wejść w program Sudety 2020-2030 szansa na to, że pieniądze będą tutaj jest większa, jeżeli się to nie uda, wiemy że środków unijnych będzie mniej.
W takim razie powiedzmy to oficjalnie. Kto zostanie zastępca burmistrza?
Chcę przygotować do tej funkcji, być może nawet już na przyszłość, osobę która uzyskała największe społeczne zaufanie w mieście jako kandydat na radnego. zdobywając największą ilość głosów, czyli Pana Mateusza Zajdla, osobę którą przez cztery lata minionej kadencji obserwowałem. Jest to osoba która podobnie jak obecny przewodniczący (dop. red. Kamil Glazer) Rady Miasta, odpowiedzialna, chętnie ucząca się i mam nadzieję, że również dobrze rokująca na przyszłość.
Wygląda to na odmładzanie zespołu. To celowy zabieg czy po prostu tak wyszło?
To jest chyba naturalne, że każde stowarzyszenie czy pewna grupa ludzi, która sprawuje władzę powinna otwierać się na młodych dlatego, że musi być wymiana pokoleniowa. Jak ktoś tego nie dostrzega to później kończy jak niektóre partie, gdzie mają ogromną przepaść pomiędzy działaczami, którzy funkcjonują ale są starzy, a nie mają młodzieży i nie mają zaplecza.
Więc jakie są dalsze plany na odmładzanie kadry?
Chcę pokazać, że to jest bardzo dużo. Nowy przewodniczący Rady Miasta, który naprawdę jest trzydziestolatkiem to jest bardzo ładna perspektywa. Nie oszukując się, akurat grupa ludzi Lubań 2018 Razem, która startowała do wyborów, wprowadziła największą ilość młodych radnych czyli w okolicach 30-tki i to też dobrze nam rokuje na przyszłość o ile po drodze nie popełnimy jakichś fatalnych błędów. Czego sobie oczywiście w żaden sposób nie życzę. To będą ludzie, którzy jako nowe pokolenie będą o tym mieście współdecydować, a później będą o tym mieście decydować to jest naturalna wymiana pokoleniowa.
Napisz komentarz
Komentarze