W godzinach porannych do Służby Śniegowo-lawinowej Grupy Karkonoskiej GOPR, dotarła informacja o zaobserwowanym świeżym lawinisku w rejonie niszy niwalnej Biały Jar (potocznie Kocioł Białego Jaru). W rejon ten został wysłany pierwszy zespół ratowników, w tym członek Służby Śniegowo-lawinowej będący w pobliżu zdarzenia. Jego celem było przeskanowanie lawiniska detektorem lawinowym i lampą Recco oraz ustalenie ewentualnych przyczyn zejścia lawiny. Po dotarciu nad miejsce obrywu, poniżej odnalazł kijek narciarski, co sugerowało, że jego właściciel mógł znajdować się pod śniegiem. Przekazano informację do Naczelnika GK GOPR, który o godzinie 11:20 podjął decyzję o alarmie grupy. Rozpoczęła się akcja lawinowa.
W pierwszej kolejności teren został przeszukany detektorem lawinowym. Po przejściu całego lawiniska nie odebrano żadnego sygnału. Kolejnym krokiem było rozpoczęcie przeszukiwania terenu lampą Recco.
Z uwagi na duży rozmiar lawiny, podjęto decyzję o powiadomieniu o zdarzeniu czeskiej Horská služba Krkonoše / Czech Mountain Rescue sluzba z prośbą o wsparcie. Informację o możliwości zadysponowania do działań przekazano do LPR, ASAR i innych służb.
Akcja była prowadzona przy dużym ryzyku zejścia lawiny wtórnej z zachodnich zboczy kotła, dlatego bardzo ważną rolę już od początku działań pełnili obserwatorzy, których zadaniem było monitorowanie wciąż zaśnieżonych stoków i natychmiastowe poinformowanie pracujących na dole ratowników o kolejnym zagrożeniu.
Do działań zaczęli dołączać kolejni ratownicy GOPR w tym ratownicy medyczni oraz przewodnik z psem. Na lawinisku ratownicy podzieleni na mniejsze zespoły, sprawdzali wyznaczone sektory z wykorzystaniem sond lawinowych. Przeszukiwania przy pomocy lampy Recco, podobnie jak w przypadku detektorów, nie doprowadziły do odnalezienia żadnych sygnałów.
Równocześnie z sondowaniem trwały ustalenia toru jazdy potencjalnych poszkodowanych. Znaleziono miejsce wjazdu minimum dwóch narciarzy w teren zagrożony. Jeden z nich najprawdopodobniej zainicjował zejście lawiny. Ślady wskazują, że w początkowej fazie narciarz zsuwał się z masami śniegu, uderzając w wystające kamienie, po czym zatrzymał się kilkadziesiąt metrów pod obrywem. Około 10 metrów pod miejscem gdzie znaleziono kijek, zjechał z lawiniska wschodnią częścią kotła.
Po przeszukaniu znacznej części kotła, przy wysokim ryzyku działań dla ratowników, biorąc pod uwagę odnalezione ślady, kierownik działań ratowniczych podjął decyzję o zakończeniu poszukiwań w Białym Jarze o godzinie 15:40. W akcji wzięło udział w sumie 70 ratowników z GOPR i Horskiej Służby.
Jeszcze raz warto podkreślić, że całe działania ratownicze przeprowadzone były w skrajnie trudnych warunkach ze względu na wciąż istniejące zagrożenie zejścia lawiny z całych zachodnich zboczy kotła. Dodatkowo charakterystyka terenu w miejscu prowadzania działań mocno ograniczała możliwość skutecznego i dynamicznego wycofania się z miejsca akcji.
Tu ważny apel do narciarzy, snowboardzistów i turystów, którzy mimo zagrożenia i zakazów wydawanych przez KPN poruszają się w terenie lawinowym. W sytuacji, gdy spowodujecie zejście lawiny i uda się wam uniknąć zagrożenia, informujcie o tym GOPR. Pozwoli to do minimum ograniczyć narażenie zdrowia i życia uczestniczących w akcji ratowników.
W trakcie działań ratowniczych poproszono o zamknięcie szlaku czarnego biegnącego między dolną, a górną stacją kolei linowej na Kopę ze względu na ilość przemieszczających się zespołów ratowniczych. Jak przy wszystkich dużych działaniach nie obyło bez problemów spowodowanych przez dużą ilość turystów i ich pojazdów w rejonach wjazdów na szlaki i drogi dojazdowe, jednak dzięki wsparciu Policji udało się je rozwiązać.
Przekaż 1,5 % swojego podatku na wsparcie naszej działalności:
KRS: 0000607021
Cel szczegółowy: Grupa Karkonoska GOPR
Napisz komentarz
Komentarze