Zgłoszenie mówiło o płonącej altance, jednak gdy na miejsce dotarły pierwsze zastępy straży pożarnej okazało się, że płoną trawy na terenie kilku ogródków, a ogień bardzo szybko się rozprzestrzenia.
Podlewałem rośliny na działce, kiedy zobaczyłem, że palą się trawy. Wziąłem wiaderko z wodą, myślałem że ugaszę, ale nie było szans – usłyszeliśmy od jednego z działkowców.
Płomienie bardzo szybko przeniosły się na sąsiednie działki i zaczęły zagrażać stojącym tam altanom.
- Było już nieciekawie, momentami ogień wznosił się na wysokość dwóch metrów – usłyszeliśmy od dowódcy kierującego akcją gaśniczą – na szczęście udało się nam obronić wszystkie altany.
Jak wyjaśniali działkowcy, ogień zaczął się rozprzestrzeniać z działki, gdzie kilka dni temu właściciele próbowali już wypalać skoszoną trawę. Wówczas zgromadzone na kupkach siano udało się w porę ugasić. Dziś płomienie strawiły około 40 arów nieskoszonych ogródków i zagroziły kilku altankom.
Działkowcy od razu wskazali mężczyznę, który według nich podpalił trawy. Ten ponoć miał się zachowywać dość dziwnie, bowiem gdy wokół płonęły sąsiednie działki wszedł do swojej altanki i siedział tam jak gdyby nic się nie stało. Dało się słyszeć głosy, że mógł być pijany bądź pod wpływem innych środków odurzających.
Na miejsce wezwano patrol policji który zatrzymał mężczyznę i skutego w kajdankach przewiózł na komisariat.
Napisz komentarz
Komentarze