saperzy

W związku z akcją usuwania pocisków artyleryjskich znalezionych w okolicach Wodospadu Szklarka, w czwartek na kilka godzin saperzy zamkną drogę prowadzącą z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby.

Mieszkaniec Olszyny podczas spaceru w lesie znalazł niebezpieczne pozostałości z czasów II wojny światowej. Do czasu przyjazdu saperów teren został zabezpieczony przez patrol policji.

Niedługo minie 80 lat od czasów II wojny światowej, a wciąż odnajdywane są niebezpieczne pozostałości bitwy, która rozgrywała się na tych terenach. Od wczoraj patrol policji pilnował pocisku artyleryjskiego, który ktoś porzucił na obrzeżach miasta.

Podczas prac eksploracyjnych w lesie w Henrykowie znaleziono trzy niewybuchy z II wojny światowej. na miejsce przybyli policjanci, a wybuchowym znaleziskiem zajęli się saperzy.

Turyści biorący udział w spływie kajakowym na rzece Bóbr mieli bombową przygodę, w trakcie wycieczki trafili na zanurzony w wodzie pocisk rakietowy powietrze -ziemia.

Dziś po południu saperzy z Bolesławca kolejny raz zmuszeni byli przyjechać do Lubania. Tym razem na śmiertelnie niebezpieczne pamiątki trafiono w trakcie prac archeologicznych.

Zwykle patrol saperski z Bolesławca podejmuje na terenie powiatu lubańskiego pociski czy niewybuchy z czasów II wojny światowej i bitwy o Lubań. Dziś było inaczej.

W ubiegłym tygodniu na podwórku jednej z posesji w Pisarzowicach trafiono na kilka skrzyń z pociskami artyleryjskimi. Okazało się, że przez ponad 70 lat w metalowych skrzyniach metr pod ziemią leżało 96 pocisków do niemieckich dział przeciwlotniczych typu Falk.

Dwa dni temu w trakcie robót ziemnych na jednej z posesji przy drodze krajowej nr 30 w Pisarzowicach natrafiono na skład amunicji. Dziś o 10. saperzy z Patrolu Saperskiego z Bolesławca będą usuwali niebezpieczne znalezisko.

Podobne znaleziska w centrum miast kończą się ewakuacjami całych dzielnic, na szczęście tym razem niewybuch niemieckiego pocisku artyleryjskiego znaleziono w miejscu gdzie w promieniu kilkuset metrów nikt nie mieszka.

W środę, 12 stycznia dyżurny lubańskiej komendy otrzymał zgłoszenie o pocisku najprawdopodobniej z czasów II wojny światowej odnalezionym na terenie Uniegoszczy. Interweniował Patrol Saperski z Bolesławca.

Bolesławieccy saperzy jako pierwsi weszli do lubańskich sztolni i na zmianę z górnikami pracowali tam przez dwa dni. W tym czasie udało się zbadać 1/4 podziemnego kompleksu, sprawdzając czy nie został zaminowany. Co znaleziono wewnątrz i jak przebiegały prace?

Dziś od samego rana saperzy kontynuują badanie podziemi Kamiennej Góry w Lubaniu. By rozpocząć wcześnie prace, zostali na noc w Lubaniu i skoro świt wypoczęci wrócili do podziemi. Są już pierwsze efekty.

Wchodzimy pod ziemię. Powoli i bezpiecznie. - pisze w mediach społecznościowych Patrol Saperski z 23 pułku artylerii z Bolesławca.

Górnicy wybierający kamienną podsadzkę z chodnika prowadzącego do sztolni wczoraj zakończyli pracę. Dotarli do drugiej betonowej ściany, za którą są sztolnie, których od 76 lat nikt nie eksplorował. Lubańskimi podziemiami zainteresował się też gigant medialny.

Po wczorajszych działaniach w lesie między Uniegoszczą a Radostowem, dziś patrol saperski będzie detonował cztery pociski znalezione w Rząsinach.

Na szczęście tym razem niewybuchy znaleziono w lesie, a nie w centrum miasta. Przybyli na miejsce saperzy z Bolesławca zdecydowali o zdetonowaniu ich na miejscu.

W trakcie prac ziemnych w Nawojowie Śląskim pracownicy firmy kładącej światłowód natrafili na granat. Gdy na miejsce przyjechali saperzy okazało się, że nie będzie to typowa interwencja.

Saperzy z Patrolu Saperskiego Bolesławiec wyeliminowali kolejne zagrożenie - typowe dla nich, bo kierowca był na "bombie".

Patrol saperski z Bolesławca po raz kolejny w naszym regionie znalazł bombę, która może być niebezpieczna, bo bywa mylona z zardzewiałą gaśnicą, albo zbiornikiem na sprężone powietrze.